Brytyjska apteka jest przedmiotem tej książki, pomimo obszernego tytułu. Chociaż trendy w Stanach Zjednoczonych są czasami zatrzymywane dla porównania, czytelnicy zainteresowani amerykańską apteką powinni udać się gdzie indziej do tej historii. Wciąż jednak wiele można pochwalić za robienie leków. Jego krótkie rozdziały dostarczają zwięzłych zabiegów na tematy z żywym pisaniem i odpowiednią dokumentacją. Dobry wybór ilustracji ożywia tekst; dwie sekcje kolorowych tablic rozbijają prozę. Większość kolorowych ilustracji to stare kasztany: przygotowanie theriac, z manuskryptu Tacuinum Sanitatis; Portret Jacoba Bella autorstwa Edwina Landseera; oraz rysunek Jamesa Gillraya przedstawiającego krzywiącego się pacjenta Biorąc Physick . Bardziej wartościowe są pouczające wykresy pokazujące zmiany w praktyce i przepisywanie, a także jasne ramy czasowe konkretnych wydarzeń.
Kredyt na dobrze wyprodukowany tom idzie do redaktora, Stuarta Andersona, który w jakiś sposób zebrał 15 rozdziałów 14 autorów w spójną całość. Co więcej, dwa rozdziały napisane lub przerobione przez Andersona (rozdziały i 14) należą do najbardziej czytelnych.
Dopasowując charakter zawodu apteki, Making Medicines nie jest książką historyczną wielkiego człowieka . Przez stulecia farmaceuci i ich aptekarze przodkowie po cichu stosowali specjalistyczny handel narkotykami. Aby osiągnąć sławę, farmaceuci tacy jak Henrik Ibsen i Hubert Humphrey opuścili swoje sklepy. Bohaterowie brytyjskiej apteki – tacy jak Jacob Bell, Theophilus Redwood i William Glyn-Jones – otrzymują wzmiankę, ale hagiografia jest szczególnie nieobecna.
Korzenie amerykańskiej farmacji można znaleźć w pierwszych dwóch rozdziałach, które śledzą wnikliwe wprowadzenie Andersona. Anglo-amerykański rozwój zawodu apteki oddzielił się od Brytyjczyków około 1700 roku, kiedy decyzja Rose pozwoliła brytyjskim aptekom praktykować jako druga klasa lekarzy. Ostatecznie, nowa grupa zawodowa, tak zwani chemicy, powstała w latach 1700, aby wypełnić niszę farmaceutyczną. W koloniach amerykańskich aptekarze o skłonnościach medycznych dołączyli do szeregów lekarzy, a ci, którzy zajmowali się handlem lekarstwami, pozostali aptekami . (Termin farmaceuta nie wszedł do amerykańskiej wersji językowej aż do czasu wojny secesyjnej i nadal jest wtórny do chemika w Wielkiej Brytanii.)
Po pełnym chronologicznym spojrzeniu na farmaceutę w części 2 książki ( Rozwój farmacji ), część 3 ( Praktyka farmacji ) skacze trochę. Tematy obejmują edukację, rozwój praktyki społecznej (detalicznej), aptekę szpitalną i przemysł farmaceutyczny. Wkład Shirley Ellis w rozwój farmacji w szpitalach jest szczególnie cenny, ponieważ ten aspekt farmacji zwykle nie jest zbyt interesujący dla historyków. Rozdział Judy Slinn poświęcony rozwojowi przemysłu farmaceutycznego również zyskał wysokie oceny za doskonałe podsumowanie szerszej sceny międzynarodowej.
Część 4 książki ( Produkty farmacji ) zaczyna się obiecująco od zwięzłej historii odkrycia narkotyków Viviane Quirke w XX wieku. W przeciwieństwie do większości innych autorów, nie stroni od kontrowersji i pesymistycznie konkluduje, że obecny nacisk na halucynacje narkotyków nie będzie dobrze służył przemysłowi na dłuższą metę.
[podobne: barani łeb toruń, bezpłatne leki dla seniorów wykaz, stomatologia estetyczna łódź ]
[patrz też: barani łeb toruń, levoxa cena, kwas chlorogenowy cena ]
Comments are closed.
Testy kliniczne kazdy wie jak sa prowadzone
[..] Odniesienie w tekscie do usg tarczycy Warszawa[…]
U mnie zmęczenie zazwyczaj nasilało się jesienią i zimą